[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gdy wyprzedzaÅ‚ siostrÄ™, wÄ™dki omal nie ude­
rzyły jej w głowę.
Raven uchyliła się w ostatniej chwili. Zacisnęła
pięści z bezsilnej zÅ‚oÅ›ci i skierowaÅ‚a oczy ku nie­
bu. Dlaczego musi męczyć się z głupim bratem?
Wolałaby mieć siostrę.
Amy pogłaskała kark wierzchowca, żeby go
uspokoić, kiedy dwoje małych Hawke'ów mijało
ją w drodze do strumienia. Wracała do domu od
Polly, gdy usłyszała ich rozmowę. Głosy niosły się
daleko po wzgórzach. UkryÅ‚a siÄ™ miÄ™dzy drzewa­
mi i bez cienia wstydu zaczęła podsłuchiwać.
Omal nie wypadła z kryjówki, kiedy Ashby
przewrócił się przez pień. Zamierzała ruszyć mu
102
na pomoc, ale w tym momencie Raven wygłosiła
gniewnÄ… tyradÄ™ i pomaszerowaÅ‚a Å›cieżkÄ…, zosta­
wiajÄ…c brata. Nic dziwnego. Amy również przera­
ziła się nie na żarty.
Stłumiła chichot. Wyglądało na to, że ona i Ca-
rey mają sojuszników. Dzieci też najwyrazniej
uznaÅ‚y, że Polly i Cameron sÄ… dla siebie stworze­
ni. Amy podziwiaÅ‚a ich pomysÅ‚owość. UÅ›miech­
nęła siÄ™ na myÅ›l, że delikatna Raven zdzieliÅ‚a bra­
ta w oko. Ale Polly byłaby zaskoczona, gdyby się
dowiedziała.
Może należałoby odświeżyć jej wątpliwości co
do incydentu z Ashbym? MiaÅ‚aby wtedy silÄ™ zno­
sić cięte uwagi Camerona i jego wrogą postawę,
przynajmniej póki ten nie uÅ›wiadomi sobie, że ko­
cha pannÄ™ Sutherland.
Amy nie chciaÅ‚a, żeby przyjaciółkÄ™ spotkaÅ‚ za­
wód miłosny.
8
- Jednak się zdecydowałaś?
- Och, Amy, przestraszyłaś mnie!
Polly odwróciÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie i klepnęła przy­
jaciółkÄ™ w ramiÄ™. StaÅ‚a pod drzwiami szkoÅ‚y, cze­
kajÄ…c, aż uczniowie zbiorÄ… książki i puste opako­
wania po drugim śniadaniu. Zaprzątnięta myślami
o Cameronie nie usłyszała kroków.
- Nie powinnaś tak się skradać.
Amy odsunęła się na bok, przepuszczając dzieci.
- No więc?
Polly westchnęła.
- Sama jeszcze nie wiem. - Bezradnie wzruszy­
ła ramionami. Wahała się przez pół dnia. - Cały
sobotni wieczór chodziÅ‚am za Julie i wypytywa­
łam ją o obowiązki pokojówki.
- I czego się nauczyłaś?
- %7Å‚e prace domowe to nie tylko odkurzanie. - Wi­
dzÄ…c, że Amy siÄ™ krztusi, dodaÅ‚a: - Julie też siÄ™ Å›mia­
Å‚a, a ja nie rozumiem dlaczego.
Posłała karcące spojrzenie dwóm chłopcom,
którzy rozpychali się w wąskim przejściu między
Å‚awkami.
- Anthony, Tom! Wiecie, że w mojej klasie nie
ma takich zabaw.
104
- Tak, panno Sutherland.
- Przepraszamy, panno Sutherland.
Gdy tylko wypadli za drzwi, znowu zaczęli się
popychać.
Tego dnia Raven i Ashby byli nieobecni. Przez
cały dzień Polly wyobrażała sobie najstraszniejsze
rzeczy. A jeśli stan rannego się pogorszył? Wdała
siÄ™ infekcja i Cameron leży w łóżku, bez siÅ‚, w go­
rączce? A może zabronił dzieciom chodzić do
szkoły? Przy każdej z takich myśli serce bilo jej
szybciej, w ustach zasychało.
- Który to Bobby? - spytała Amy, przesuwając
wzrokiem po twarzach dzieci.
Zdziwiona Polly potrząsnęła głową.
- Nie znam żadnego Bobby'ego. Miałam ucznia
o takim imieniu, Bobby'ego Thorpa, ale w ze­
szÅ‚ym roku tuż po Å›wiÄ™tach jego rodzina wypro­
wadziła się z Flint.
- Hmm.
- Co znaczy twoje  hmm"? O czymÅ› nie wiem?
- Ciarki przeszły jej po plecach. - Amy?
- Nie powinnam nic mówić, bo podsłuchiwałam...
- Podsłuchiwałaś?
W tym momencie Milicent upuściła książki na
schodach. Nauczycielka pomogła je pozbierać,
uÅ›miechajÄ…c siÄ™ Å‚agodnie do maÅ‚ej uczennicy. Po­
tem spojrzała na przyjaciółkę.
- O co chodzi?
Gdy klasa wreszcie opustoszała, Amy z ulgą
usiadła w ławce i odgarnęła z oka rudy kosmyk.
105
- Ciepło dzisiaj, prawda? Zanosi się na deszcz.
Tak twierdzi Race.
- Amy...
- No, dobrze. Podsłuchałam Ashby'ego i Raven.
Wspomnieli o jakimÅ› Bobbym...
-I?
- To on podbił oko Ashby'emu.
- Niemożliwe. Nie mam ucznia o takim imieniu.
- Aha! Widocznie się pomylił.
Amy opuściła wzrok na zakurzone buty. Polly
wolno usiadÅ‚a w sÄ…siedniej Å‚awce. ByÅ‚o jej na zmia­
nÄ™ zimno i gorÄ…co.
- Myślisz to samo, co ja?
Przyjaciółka spojrzała na nią z lekkim uśmiechem.
- Rzadko myślimy to samo.
- Ale tym razem tak, prawda? Podejrzewasz, że
Ashby skłamał?
- Nie wyciągaj pochopnych wniosków...
Polly wstała z impetem.
- DokÄ…d idziesz?
Amy zerwała się z ławki i ruszyła za przyjaciółką.
Polly zamknęła drzwi szkoły na klucz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reyes.pev.pl