[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaliczasz.
Raz był wyraznie dotknięty. Sara chciała otoczyć go ramionami, by ukoić ból, lecz nie miała
pojęcia, co powiedzieć. Widać potrzebował kogoś doświadczonego jak Brenda, a nie takiej
prawie dziewicy jak ja, pomyślała.
Ale była przecież lekarką i miała pewne doświadczenie.
 Nie nadużywałeś alkoholu, więc me to jest przyczyną twe go problemu. Istnieje jednak
całe mnóstwo innych możliwości. Radziłeś się lekarza?
 Nie, ale...
 Bierzesz jakieś leki? Na przykład środki na nadciśnienie mogą wpływać negatywnie na
erekcję, podobnie jak niektóre preparaty antydepresyjne.
 Czy ktoś mówił ci, że dobierasz słowa w bardzo specyficzny sposób?  zapytał.
 Nie  odparła zarumieniona Sara.
 Robisz to tak spokojnie, beznamiętnie.
Sara zacisnęła ręce na ramionach Raza.
 Nie umiem inaczej mówić o tych sprawach. A to ważne, bo w takich przypadkach należy
najpierw wykluczyć przyczyny fizyczne.
 Wiem, skąd to się u mnie wzięło.
84
 Ale nie chcesz poddać się badaniu, by zyskać pewność.
 Saro  rzekł z uśmiechem Raz  jeśli pozwolisz położyć mi swoją rękę tam, gdzie bym
chciał, przekonasz się, iż przy czyny fizyczne nie mają tu nic do rzeczy.
Sara zamrugała powiekami.
 Masz na myśli...
 Pragnę cię  wyszeptał Raz schrypniętym głosem.
 Nie wiem.... co powiedzieć.
 Zostaw to mnie  odparł, zdejmując z niej kurtkę.
Sara poczuła, że braknie jej tchu.
 Przez cały wieczór pragnąłem to zrobić - przyznał Raz.
 To i inne rzeczy  dorzucił, przesuwając dłońmi po jej ramionach w dół ciała.  Ilekroć
jestem obok ciebie, mój problem zdaje się znikać. Próbowałem trzymać ręce przy sobie, ale to
takie cudowne uczucie dotykać cię. Czuję wtedy, że żyję  wyznał, muskając opuszkami
palców piersi Sary.
Westchnęła.
 Chcę cię dotykać. Pozwól mi to robić. Chcę rozebrać, bo pragnę cię nagiej. Dam ci
rozkosz. Użyję oczu, dłoni, ust... jeśli tylko się zgodzisz.
Na moment cofnął ręce, a Sara zadrżała na myśl, że mógłby przestać.
 Raz!  zawołała, chwytając go za przeguby.
 Mam odejść?  spytał, rozpinając jej sweterek.  Powiedz.
Sara spojrzała mu w oczy, przekonana, że Raz sam wyczyta odpowiedz z jej spojrzenia. Krew
gwałtownie krążyła w jej w żyłach, przygotowując na nowe, niezwykłe doznania.
Wystarczyło, że jej pragnął.
 Przecież wiesz, że nie chcę, byś odchodził  odrzekła spokojnie.
85
ROZDZIAA DZIEWITY
Sweter Sary miał siedem guzików. Razowi drżały ręce, gdy ku nim sięgał. Wystarczy, jeśli jej
dotknę, przytulę, dam rozkosz, pomyślał. Może wystarczy.
Tak bardzo pragnął tej kobiety. Rozpiął ostatni guzik i rozchylił poły swetra. Uśmiechnął się
łagodnie, choć czuł, jak krew wre mu w żyłach. Na piersiach Sary pozostał tylko biały,
koronkowy staniczek.
Objął ją i spojrzał w oczy. Sara zarumieniła się, wyraznie zmieszana. W jej wzroku malowała
się niepewność i... gwałtowne pożądanie.
 Saro  zaczął Raz z rozpaczliwą świadomością, że tak łatwo ją zranić.
Wypełniał go lęk pomieszany z poczuciem winy. Przemknęło mu przez myśl, że Sara wykaże
być może odrobinę rozsądku i odtrąci go.
 Jestem nikim  ciągnął.  Nie obiecuję ci bezpiecznej przyszłości. %7ładnej przyszłości!
Rozumiesz?
Skinęła głow
 I mimo wszystko tego chcesz?
- 0, tak. Tylko jest coś...
 Co takiego?
 Myślę, że powinieneś mnie pocałować.
Uśmiechnęli się oboje, gdy Raz dotknął ustami jej warg.
W jednej chwili zapragnął czegoś więcej. Chciwie, żarłocznie ją pocałował. Sara odpowiadała
z równą namiętnością. Wpiła się palcami w jego ramiona. Zaraz potem przesunęła dłońmi po
jego piersi.
 Myślę, że powinienem wziąć cię na ręce i zanieść do sypialni  szepnął, tuląc ją do siebie
między kolejnymi pocałunkami.
Pochylił się i ostrożnie uniósł Sarę.
86
W sypialni były białe ściany i zasłony. Duże, podwójne łóżko przykrywała błękitna narzuta.
Raz pomyślał, iż jest coś niezwykle podniecającego w tym, że kładzie Sarę właśnie tutaj.
Dziewczyna uśmiechnęła się i z tym uśmiechem na wargach wydała  się mu doskonała.
Ciemne  włosy podkreślały jej jasną cerę, błękitne oczy przymgliło pożądanie. Rozpięty
sweterek odsłaniał mleczną skórę i wąski pasek koronki, spod którego wysuwały się napięte
sutki.
Raz położył się obok niej, pieszcząc dłońmi jej ciało.
 Kochanie, chciałbym cię jeszcze o coś zapytać. Czy byłaś już kiedyś z mężczyzną?
 Och!  Sara zaczerwieniła się gwałtownie, a on pieścił jej delikatną skórę, sunąc wargami
aż po brzeżek staniczka.
 Nie, ja...  Jęknęła z rozkoszy, gdy Raz przez koronkę pieścił jej piersi.  Powiedzmy,
że w tej dziedzinie jestem początkująca.
 Początkująca?  Raz uśmiechnął się, rozpinając stanik.
Widok krągłych, dziewczęcych piersi wzmógł jego pożąda nie. Raz zapragnął rozebrać Sarę
do końca i wniknąć w jej ciało.
 Ja...  szepnęła Sara.
 Tak?
 Jestem perfekcjonistką  ciągnęła, z trudem chwytając oddech.  Jeśli już zdecyduję się
coś zrobić, chcę wypaść jak najlepiej. Kiedy próbowałam po raz pierwszy, nie wyszło dobrze
i nigdy... Och... Jak cudownie...
 Co nigdy, najdroższa? To wymaga większej koncentracji, prawda?  spytał Raz, całując
jej piersi.
Sara wczepiła się palcami w jego włosy.
 Och, tak... jak dobrze...
 Powiedz, co: nigdy?  powtórzył, a Sara zadrżała, gdy ujął wargami jej sutkę.
 Nigdy nie miałam nikogo, z kim chciałabym to ćwiczyć.
 A więc ćwiczymy?
 No cóż, ty być może nie potrzebujesz praktyki.
87
To było coś zupełnie nowego. Raz nigdy dotąd me uwodził tak niewinnej kobiety i nigdy
dotąd nie odczuwał podobnego pożądania. Spróbował nad sobą zapanować. Oparł się na
łokciu i patrzył na Sarę, pieszczotliwym ruchem gładząc jej płaski brzuch. Była taka drobna,
delikatna. Raz opuszkami palców sięgnął nieco niżej. Zapragnął wsunąć rękę między nogi
dziewczyny, znalezć się w niej natychmiast. Poczuł, że szybciej oddycha, lecz jeszcze raz
powstrzymał żądzę i przesunął dłonią po biodrze Sary.
 A tutaj?  zapytał.  Czy powinienem coś wiedzieć by nie zadać ci bólu?  dodał,
mając na myśli bardzo określony ból.
- Mam... blizny.
 Nie o to chodzi.
 Nie sądzę, by cokolwiek z tego, co robimy, mogło mnie zaboleć - odparła zawstydzona. -
Może tylko nie powinieneś leżeć na mnie całym ciężarem  szepnęła.
 Tak?  Raz zaczął pieścić palcem sutkę Sary.
 Och... Wiem, że chciałeś robić to wolno i że początkujący lepiej się uczą, poznając
wszystko krok po kroku, ale... może zajęlibyśmy się taką nauką innym razem.
Sara przesunęła dłońmi po piersi Raza, jakby chciała poznać ją dotykiem. Rozchyliła wargi, a
jej oczy pociemniały z rozkoszy.
 Jeśli nie masz nic przeciwko temu, wolałabym... żebyś przyspieszył  wyszeptała.
Raz przestał poskramiać swe pożądanie. Wpił się ustami w wargi Sary i spragnionymi dłońmi
zaczął wędrować po jej ciele. Sara straciła nieśmiałość. Trzask rozdzieranego sweterka
wzmógł tylko ich podniecenie. Pragnęła, by jej partner również był nagi. Wskazywały na to
ruchy jej dłoni. Ich ręce splatały się przy ściąganiu reszty ubrania, potrącali się nosami
podczas gwałtownych pocałunków. Prężyli ciała, przyciskając się do siebie coraz mocniej i
mocniej. Toczyli się po łóżku, zrzucając kołdrę na podłogę. Raz zachował na tyle
przytomności umysłu, by w ostatniej chwili wydobyć z kieszeni prezerwatywę. Dotyk Sary
sprawiał, że w jego żyłach płonął ogień. Omal nie eksplodował, gdy przesunęła wargami w
dół jego brzucha, by instynktownie posmakować tego, od czego rzadko zaczynają [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • reyes.pev.pl