[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zadzwonił telefon. Trzymałem nóż w prawej ręce, zabierałem się do przekrojenia kanapki i
niewątpliwie o czymś myślałem. Było to coś ważnego. Coś, czego sobie długo nie mogłem
przypomnieć i co mi nagle zaświtało w głowie, gdy miałem przekroić chleb, ale teraz już
zupełnie nie pamiętałem, co to było. Jedząc kanapkę, łamałem sobie nad tym głowę. Nic z
tego. To wspomnienie wróciło do ciemnych zakamarków mojej świadomości, w których
przedtem mieszkało.
Skończyłem jeść i sprzątnąłem naczynia, gdy znów zadzwonił telefon. Tym razem
natychmiast podniosłem słuchawkę.
Halo powiedział kobiecy głos. Głos mojej żony.
Halo odpowiedziałem.
Jak się masz? Zjadłeś już coś? zapytała.
Zjadłem. A ty co jadłaś?
Nic odparła. Od rana jestem zajęta i nie miałam czasu na jedzenie. Niedługo
wyskoczę i kupię sobie jakąś kanapkę. Co zjadłeś?
Powiedziałem jej, co zjadłem.
Aha odparła. W jej głosie nie było wcale zazdrości. Miałam ci rano powiedzieć, ale
zapomniałam. Zadzwoni dziś do ciebie niejaka pani KanM powiedziała.
Już dzwoniła odpowiedziałem. Przed chwilą. Wymieniła moje nazwisko, twoje
nazwisko, nazwisko twojego brata i rozłączyła się, nie mówiąc ani słowa, w jakiej sprawie
dzwoni. O co właściwie chodzi?
Rozłączyła się?
Powiedziała, że znowu zadzwoni.
To jak znowu zadzwoni, zrób to, co ci powie. To jest ważna sprawa. Myślę, że pewnie
będziesz musiał się z nią spotkać.
Spotkać? Dzisiaj?
Masz jakieś plany albo jesteś z kimś umówiony?
Nie powiedziałem. Nie miałem planów i nie byłem umówiony ani wczoraj, ani dziś,
ani jutro. A czy nie możesz mi powiedzieć, kim jest ta pani KanM i jaką ma do mnie
sprawę? Chciałbym mieć jakieś pojęcie, o co chodzi. Jeżeli to ma jakiś związek z moją
pracą, nie chciałbym, żeby twój brat miał z tym coś wspólnego. Chyba już ci to mówiłem.
Nie chodzi o twoją pracę powiedziała zniecierpliwionym głosem. Chodzi o kota.
O kota?
Słuchaj, ja teraz jestem strasznie zajęta, ktoś na mnie czeka. Wyrwałam się tylko, żeby
do ciebie zadzwonić. Jak ci mówiłam, nawet nie miałam czasu nic zjeść. Rozłączę się teraz,
dobrze? Jak się tu uspokoi, znowu zadzwonię.
Wiem, że jesteś zajęta, ale nie możesz mnie tak zaskakiwać. Ja przecież nie wiem, o co
chodzi. O co chodzi z kotem? Czy ta pani KanM& ?
Nieważne, zrób to, co ci każe. Dobrze? To ważne! Nie wychodz z domu, czekaj na jej
telefon. No to ja lecę powiedziała i odłożyła słuchawkę.
Telefon zadzwonił o pół do trzeciej, gdy drzemałem sobie na kanapie. Najpierw
pomyślałem, że dzwoni budzik. Wyciągnąłem więc rękę, chcąc go wyłączyć, ale budzika nie
było. Spałem nie w łóżku, a na kanapie. I było popołudnie, nie ranek. Wstałem i
odebrałem.
Halo powiedziałem.
Halo odparła kobieta. Ten sam głos, co przed południem. Czy pan TMru Okada?
Tak. Mówi TMru Okada.
Nazywam się KanM.
Pani przedtem dzwoniła, prawda?
Bardzo przepraszam za ten poprzedni telefon. Czy pan ma na dzisiaj jakieś plany?
Nie, nie mam specjalnie żadnych planów odparłem.
W takim razie, czy mógłby się pan ze mną pózniej spotkać? Przepraszam, że tak
dzwonię bez uprzedzenia.
Pózniej dzisiaj?
Tak.
Spojrzałem na zegarek. Patrzyłem też trzydzieści sekund temu, więc nie musiałem
ponownie sprawdzać, która godzina, ale na wszelki wypadek jeszcze raz spojrzałem.
Zgadzało się, było pół do trzeciej.
Czy to długo potrwa? spytałem.
Myślę, że niezbyt długo, ale może też potrwać dłużej, niż pan przypuszcza. Nie jestem
w stanie w tej chwili dokładnie odpowiedzieć. Bardzo mi przykro odrzekła.
Bez względu na to, jak długo mogło to potrwać, raczej nie miałem wyboru.
Przypomniałem sobie, co Kumiko mówiła przez telefon. Prosiła, bym zrobił, co mi każe ta
kobieta. Mówiła, że to ważna sprawa, więc musiałem jej posłuchać. Jeśli ona mówi, że to
ważna sprawa, to znaczy, że sprawa jest ważna.
Dobrze. Gdzie mam się stawić? zapytałem.
Czy zna pan hotel Pacific naprzeciwko stacji Shinagawa?
Znam.
Na parterze jest kawiarnia. Będę tam czekała o czwartej. Dobrze?
Dobrze.
Mam trzydzieści jeden lat i będę miała na głowie czerwony plastikowy kapelusz
poinformowała.
O rany pomyślałem. Wydawało mi się, że w sposobie mówienia tej kobiety było coś
dziwnego i przez chwilę miałem w głowie zamęt. Jednak nie umiałbym dokładnie wyjaśnić,
co właściwie wydawało mi się dziwne. Przecież trzydziestojednoletnia kobieta miała prawo
nosić czerwony plastikowy kapelusz.
Dobrze powiedziałem. Przypuszczam, że panią poznam.
A czy mógłby mi pan na wszelki wypadek powiedzieć, jakie są cechy charakterystyczne
pańskiego wyglądu?
Zastanowiłem się na nowo nad charakterystycznymi cechami swego wyglądu. Jakie
właściwie są cechy charakterystyczne mojego wyglądu?
Mam trzydzieści lat, sto siedemdziesiąt dwa centymetry wzrostu, ważę sześćdziesiąt trzy
kilo, mam krótkie włosy i nie noszę okularów powiedziałem, myśląc jednocześnie, że nie
można tego nazwać cechami charakterystycznymi. W kawiarni hotelu Paci c może być
pięćdziesiąt osób, których wygląd zgadza się z tym opisem. Byłem tam kiedyś. To bardzo
duża kawiarnia. Potrzebuję jakiejś cechy, która zwróci uwagę, ale nic takiego nie
przychodziło mi do głowy. Oczywiście nie znaczy to, że jestem pozbawiony cech
charakterystycznych. Mam album Sketches of Spain z autografem Milesa Davisa, mam dość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]